Od 15 stycznia do 15 marca przejście graniczne może być ponownie zablokowane dla ukraińskich kierowców ciężarówek. Protestujący rolnicy dopięli swego, ale przewoźnicy nadal walczą.
Rolnicy z Oszukanej Wsi, którzy przed świętami po obietnicach rządu zawiesili protest, wrócili z blokadą przejścia granicznego w Medyce.
Rząd nie zrealizował zapewnień składanych rolnikom, którzy przed świętami protestowali na polsko-ukraińskich przejściach granicznych. Rolnicy rozważają powrót do Medyki, a przedłużenie protestu zapowiadają przewoźnicy, który blokują ukraińskim kierowcom tirów wjazd na Ukrainę przez Korczową.
Rolnicy z Oszukanej Wsi postanowili zawiesić blokadę przejścia granicznego w Medyce dla ukraińskich ciężarówek. To efekt wizyty ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.
Ukraińscy kierowcy od wielu dni czekają w swoich ciężarówkach na możliwość przekroczenia granicy blokowanej przez polskich przewoźników. - Maciej pracował w dokach załadunkowych i zna osobiście wielu kierowców - relacjonuje organizacja World Central Kitchen, która dostarcza dla ukraińskich kierowców ciepłą zupę. Pomaga też fundacja Folkowisko.
Przed przejściami granicznymi z Ukrainą trwają protesty rolników i przewoźników. Sytuacja eskaluje z każdym kolejnym dniem. - Naraziliście reputację Polski, bezpieczeństwo, infrastrukturę krytyczną, interesy branży przewoźników - mówił do członków PiS poseł Paweł Kowal z KO.
Do rolników protestujących na granicy w Medyce dołączył poseł Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Przekonywał Oszukaną Wieś, że zrobi wszystko, aby "rolnik czuł się podmiotowo w tym kraju". - Nie możemy żyć od dopłaty do dopłaty. Trzeba zrobić tak, żeby praca w polu się opłacała - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Rolnicy z Oszukanej Wsi zablokowali przejście graniczne w Medyce. W olbrzymiej kolejce czeka ok. 1400 pojazdów z Ukrainy. Do protestujących przyjechali posłowie Konfederacji. - Rolnicy i przewoźnicy zostali zdradzeni przez rząd, który wspierał Unię Europejską i przepisy niekorzystne dla tych branży - mówił Krzysztof Bosak.
Polscy przewoźnicy, blokujący granicę w Korczowej i na przejściach granicznych w woj. lubelskim, zapowiadają rozszerzenie protestu. - Rozmowy stoją w miejscu i chcemy mieć większą siłę nacisku - tłumaczy Tomasz Borkowski z Komitetu Obrony Przedsiębiorców i Prywatnego Transportu.
Setki ukraińskich kierowców czekają po kilka dni w kolejce do granicy w Medyce. - Jakoś Niemcy polskim przewoźnikom nie strajkują, choć też można powiedzieć, że Polacy zabierają robotę im, Belgom czy Francuzom - wyrzuca jeden z kierowców. Inny narzeka na pracę polskich pograniczników. - Nie zabieramy pracy Polakom - oburza się inny. Nastroje w kolejce są coraz gorsze.
W weekend nieco zmniejszyła się kolejka tirów oczekujących na przejściu granicznym w Medyce na wjazd do Ukrainy. W piątek sięgała obwodnicy Jarosławia, w Medyce tiry musiały czekać 109 godzin. W niedzielę już nieco krócej, bo 73. Najdłuższy czas oczekiwania jest w Hrebennem - 140 godzin.
W poniedziałek na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Korczowa-Młyny rozpoczęła się blokada drogowa. Przewoźnicy protestują, bo ich zdaniem ukraińskie firmy przewozowe opanowały polski rynek i ze względu na niższe ceny są preferowane przez zleceniodawców. - Nasz dziurawy system spowodował patologie, których nie powinno być - mówi Jacek Sokół, jeden z protestujących kierowców.
Przewoźnicy będą przez dwa miesiące blokować przejścia graniczne z Ukrainą. - Mamy sygnały od ukraińskich przewoźników, że tam rządzi korupcja. Dlaczego po polskiej stronie w najgorszych momentach czeka się dobę na wyjazd z Polski, a wracając, musimy czekać 12 dni, choć to z Polski wszyscy wyjeżdżają załadowani - tłumaczy Tomasz Borkowski, organizator blokady na przejściu granicznym w Korczowej.
W piątek przed godz. 7 sześć osób próbowało uniemożliwić wejście do siedziby nadleśnictwa Bircza pracującym tam leśnikom. Protestujący przypięli się łańcuchami do bramy. Wezwano policję i straż pożarną.
Przedstawiciele i sympatycy Inicjatywy Dzikie Karpaty znów blokują wycinkę na terenie planowanego Turnickiego Parku Narodowego. W poniedziałek rano, przykuwając się do ciągnika wykorzystywanego do prac zrywkowych, uniemożliwili jego pracę.
W Medyce trwa blokada przejścia granicznego, niewpuszczane są auta wjeżdżające do Polski. Protestują rolnicy ze stowarzyszenia Oszukana Wieś. - Obwiniamy rząd. To oni dopuścili do tego, że zalało nas zboże z Ukrainy - mówi Roman Kondrów z Oszukanej Wsi.
Miasto szuka firmy, która zaprojektuje, wykona i zamontuje wysuwane zapory, które mają skutecznie uniemożliwić wjazd samochodów na ul. 3 Maja. Zapory mają stanąć przy ulicach Dymnickiego i Jagiellońskiej. Będą wyposażone w sygnalizację świetlną oraz urządzenia rozpoznające dźwięki syren alarmowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.