Żniwa za trzy miesiące, a magazyny w Polsce są pełne ukraińskiego zboża. Rolnicy uważają, że nie uda się go szybko wyeksportować. - Jeśli mówi się, że w Polsce jest około 4 mln ton ukraińskiego zboża, to możemy zrobić jedno: zbrykietować i spalić w elektrociepłowni - uważa Zbigniew Micał, przewodniczący Powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej w Rzeszowie. Podkarpaccy rolnicy obawiają się, że zboże techniczne z Ukrainy mogło zostać pomieszane z polskim i trafia na nasze stoły. Ostrzegają, że z Ukrainy docierają też inne tanie produkty.
Na polecenie Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, śledczy z Rzeszowa mają zbadać proceder nielegalnego wwozu zboża z Ukrainy. Zgodnie z zapowiedziami Prokuratury Krajowej to Prokuratora Regionalna w Rzeszowie ma przejąć siedem śledztw prowadzonych w tej sprawie w Polsce.
Kilkudziesięciu rolników z ruchu Oszukana Wieś wdarło się na spotkanie PiS-u, które w sobotę odbywało się w Dubiecku na Podkarpaciu. Próbowali ich powtrzymać lokalni zwolennicy partii. Doszło do przepychanek, w ruch poszły pięści.
Stowarzyszenie Oszukana Wieś zapowiada na czwartek blokadę granic w Dorohusku, Lubyczy Królewskiej, Korczowej i Medyce. W ten sposób rolnicy protestują przeciwko przywożeniu do Polski ukraińskiego zboża. - To miał być tranzyt. Praktyka jest taka, że zboże jest wwożone do Polski, a później rozładowywane na terenach przygranicznych. Magazyny są pełne, a ceny spadają - alarmują rolnicy.
Członkowie Agrounii z Podkarpacia mieli zablokować DK94 w Pilźnie w pobliżu stacji Orlen. I choć na miejscu zjawili się rolnicy, to do blokady nie doszło. Z prozaicznego powodu. Organizator nie dostał odpowiedniego pozwolenia. Na domiar złego na kilku rolników zostały nałożone mandaty za brak odpowiedniego wyposażenia w pojazdach.
Rolnicy AgroUnii protestowali w Woli Baranowskiej. Blokowali tory, którymi przejeżdzają pociągi z nawozem. - Jest bardzo duży problem z dostępnością nawozów na polskim rynku. Ten nawóz nie jest dostępny dla polskich rolników. Jest wywożony za granicę - mówił Michał Kołodziejczyk, lider AgroUnii.
Po 24-godzinnej blokadzie rolnicy opuścili rzeszowskie ronda Pobitno i Kuronia. Jak informuje policja, drogi są już przejezdne, a ruch wrócił do normy.
- Mam ogromny żal do rządu. Musiałem jechać protestować, zostawiłem dwuletnie dziecko. Po to, aby mieć co jeść - mówił jeden ze strajkujących rolników. - Czujemy się upodleni - mówili inni. Chwilę po godz. 9 rano w Rzeszowie ponad 40 ciągników zablokowało dwa ronda Pobitno i Kuronia. Domagają się rozmów z rządem. Twierdzą, że sytuacja w rolnictwie jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna.
We wtorek, 24 sierpnia, o godz. 9.00 rozpocznie się w Rzeszowie całodobowy protest rolników organizowany przez Agrounię. Zablokują rondo Kuronia, rondo Pobitno oraz łączącą ronda al. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego. Policjanci wytyczyli objazdy pozwalające ominąć zablokowaną część miasta. Są też zmiany w komunikacji miejskiej.
We wtorek, 24 sierpnia, o godz. 9.00 rozpocznie się w Rzeszowie protest rolników organizowany przez Agrounię, który może potrwać do środy. Nieprzejezdne będzie rondo Kuronia, rondo Pobitno oraz łącząca ich aleja Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego. W związku z tym kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej czekają bardzo duże utrudnienia w ruchu.
W całej Polsce trwa protest rolników przeciwko "piątce Kaczyńskiego" i niedawnej zmianie ministra rolnictwa. W ramach sprzeciwu blokują ok. 100 dróg w całym kraju. Także w stolicy Podkarpacia.
Wybory prezydenckie 2020. - Głównym problemem na wsiach jest to, że młodzi ludzie nie chcą tu zostawać. Zależy mi na tym, żeby stworzyć takie warunki, dzięki którym młodym będzie się opłacać zostać w gospodarstwie. Dzisiaj, bez rodzinnych firm i gospodarstw nie wyjdziemy z kryzysu - mówił w Hadlach Szklarskich (gm. Jawornik Polski) Rafał Trzaskowski.
Premier Mateusz Morawiecki był gościem Europejskiego Forum Rolniczego w podrzeszowskiej Jasionce. - Jakość polskiej żywności musi być naszą marką. To nasze oczko w głowie. Dlatego śmiertelnie poważnie traktujemy wszystkie błędy i nadużycia, które się zdarzają. Wszystko musi być we właściwy sposób kontrolowane - mówił premier w Jasionce.
Copyright © Agora SA