Przyrodnicy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot zabrali głos w sprawie ataku niedźwiedzia na aktywistę z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Po tym, jak Lasy Państwowe wykorzystały zdarzenie, by zdyskredytować aktywistów, przyrodnicy zwracają uwagę, że do ataku zwierzęcia by nie doszło, gdyby Lasy Państwowe i RDOŚ już kilka miesięcy temu zadziałały tak, jak należy. Tymczasem nie ustanowiono strefy ochronnej wokół gawry i wycinane są stare drzewa, w których niedźwiedzie gawrują.
W piątek przed godz. 7 sześć osób próbowało uniemożliwić wejście do siedziby nadleśnictwa Bircza pracującym tam leśnikom. Protestujący przypięli się łańcuchami do bramy. Wezwano policję i straż pożarną.
Przedstawiciele i sympatycy Inicjatywy Dzikie Karpaty znów blokują wycinkę na terenie planowanego Turnickiego Parku Narodowego. W poniedziałek rano, przykuwając się do ciągnika wykorzystywanego do prac zrywkowych, uniemożliwili jego pracę.
Nadleśnictwo Krasiczyn postawiło szlaban na drodze dojazdowej do trzech domów w przysiółku Górne Hucisko. Andrzej Zbrożek, który mieszka w jednym z nich, poparł aktywistów z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Teraz za przejazdy drogą do swojego domu dostaje mandaty. Nadleśnictwo deklaruje, że poglądy i działalność Zbrożka nie mają znaczenia, ale wygląda to tak, jakby szlaban był jednak karą za jego aktywność.
Inicjatywa Dzikie Karpaty organizuje spacery po Pogórzu Przemyskim połączone z obserwacją jeleni, które rozpoczęły rykowisko.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty wybrali się na spacer. Cieszyli się lasem, jego ciszą i spokojem. Wszystko to zepsuł głośny dźwięk silnika i masa śmieci. Swoimi spostrzeżeniami podzielili się w sieci, a RDOŚ w Rzeszowie postanowił się do nich odnieść.
W czwartek aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty zablokowali wejście do Nadleśnictwa Bircza. - Chcemy skłonić nadleśniczego do dialogu. Zarządza lasami, które są majątkiem skarbu państwa, czyli należą również do nas. Chcemy mieć możliwość współdecydowania o ich losie - mówi Katarzyna Jaruga, jedna z uczestniczek akcji.
15 lipca na Pogórzu Przemyskim rozpocznie się letni obóz organizowany przez Inicjatywę Dzikie Karpaty. Ekolodzy zapraszają do odpoczynku w środku starego lasu, ale i do walki o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego.
Za pomnikowy egzemplarz uznaje się jodłę, która ma co najmniej 250 cm w obwodzie pnia, i buk, który ma ponad 300 cm. Takie drzewa miały zostać oszczędzone podczas wycinki w Nadleśnictwie Krasiczyn na Pogórzu Przemyskim. Zgodzili się co do tego leśnicy i działacze Inicjatywy Dzikie Karpaty. Niestety, część z tych drzew została wycięta. - Właśnie trwa ich pospieszna wywózka - mówi Jakub Rok z Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Próbowali wręczyć nadleśniczemu z Birczy pismo z żądaniem wstrzymania wycinki drzew. Nadleśniczy do nich nie wyszedł. - Jesteśmy ignorowani i szykanowani, ale nie poddajemy się - mówią aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Od 25 kwietnia aktywiści blokują teren, na którym miał powstać Turnicki Park Narodowy.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty zbierają pieniądze, które pomogą im zablokować wycinkę na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. W ciągu czterech dni darczyńcy wpłacili ponad 11 tys. zł na ochronę cennych drzew z Pogórza Przemyskiego.
Na 29 września zaplanowano pikiety solidarnościowe przed wszystkimi dyrekcjami Lasów Państwowych w Polsce. To gest wsparcia dla Inicjatywy Dzikie Karpaty. Aktywiści dzikich Karpat podczas protestu przeciwko wycince Puszczy Karpackiej zostali zaatakowani. Jasielska policja prowadzi postępowanie w tej sprawie, jednak nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.